Z tych eksperymentow powstaly czekoladowe babeczki , ktorych podstawa jest prawdziwa czekolada (nie kakao). I uwierzcie . Powoduje to niesamowita roznice w smaku i zapachu .Czyli w jakosci ciasta.
DO CIASTA POTRZEBUJEMY :
- 100 gr gorzkiej dobrej czekolady
- 0.5 szkl. wody
- 3 czubate lyzki serka maskarpone lub ricotta ( probowalam obie wersje - obydwie super )
- 1 szkl. cukru
- 0.5 szkl. oleju
- 2 duze lub 3 malutkie jajka
- odrobine ekstraktu z wanilii
- 3/4 szkl. maki zwyklej
- 3/4 szkl. maki migdalowej (drobniutko zmielone migdaly )
- 0.5 lyzeczki soli
- 0.5 lyzeczki proszku do pieczenia
- 0.5 szkl. drobnych kawalkow czekolady mlecznej
DO SUPER POLEWY CZEKOLADOWEJ POTRZEBUJEMY :
- 100 gr. czekolady (ja uzywam pol na pol -mleczna i gorzka )
- 0.5 szkl. smietanki slodkiej
- odrobine ekstraktu z wanilii
UWAGA : Porcja na 12 regularnych babeczek , do ktorych potrzebujemy specjalna forme i bibulkowe foremki .
No to zaczynamy :)
Na zdjeciu widac skladniki , ktorych uzylam do ciasta a takze do dekoracji .
W sklepach spozywczych mozna zakupic specjalna kuwerture czekoladowa , ktorej uzywamy do wypiekow. Do tego przepisu uzylam czekolady gorzkiej (na zdj.powyzej) i czekolady mlecznej . Jezeli nie jestesmy pewni jakosci czekolady do pieczenia to po prostu uzyjmy czekolade Wedla, ktorej opakowanie to dokladnie 100gr :)
Nastepnie do lekko przestudzonej (moze byc jeszcze ciepla ) masy dodajemy serek i ponownie mieszamy .
Zaleznie od rodzaju serka w masie moga pozostac malutkie grudeczki. Nie nalezy sie tym przejmowac ;)
Nie podjadac czekolady ;) !!!!
Nastepnie w oddzielnej misce mieszamy razem jajka , cukier i ekstrat waniliowy .
Mieszamy az powstanie jednolita, dosc puszysta (niekoniecznie kogel-mogel ) masa.
W oddzielnej misce mieszamy reszte naszych "suchych" skladnikow- maki, proszek do pieczenia , sol..
Przestudzaona mase czekoladowa mieszamy delikatnie (niekoniecznie mikser bo pryska bardzo) z masa jajeczno-cukrowa i olejem .
Teraz jest dobry moment zeby nastawic nasz piekarnik na 180 C.
Ostroznie, bez pospiechu do masy "mokrej" stopniowo wsypujemy make. Mieszamy najlepiej szpatulka ruchem "skladajacym" . Skladniki maja wtedy szanse ladnie sie razem "skomponowac" W trakcie mieszania wsypujemy tez kawalki mlecznej czekolady . I mieszamy, mieszamy, mieszamy....:) Delikatnie...
Bez pospiechu ...
Do przygotowanej formy z bibulkami nakladamy mase czekoladowa.
Uzywam do tego celu lyzki do lodow, poniewaz bardzo latwo odmierzyc porcje i oddzielic ciasto od lyzki .
Foremki napelniamy do ok. 3/4 wysokosci bibulki .
Babeczki pieczemy w temp. 180 C przez ok 20 - 25 minut bez termoobiegu .
W czasie gdy nasze babeczki sie pieka przygotowujemy polewe.
Do garnka wsypujemy nasza czekolade, wlewamy slodka smietanke i ekstrakt z wanilii. Na delikatnym ogniu mieszajac tworzymy gladka , jedwabista mase czekoladowa.
Mase odstawiamy na bok. NIE PODJADAMY . Bo nie starczy na babeczki .
Po wyjeciu babeczek i odczekaniu 10- 15 min. zanurzamy je kolejno w czekoladowej masie i odtawiamy na papierowy recznik lub tacke .
Nastepnie dekorujemy . Ja lubie platki migdalowe i wiorki kokosowe. Tak dla kontrastu :)
Tych babeczek naprawde nie trzba sie bedzie wstydzic . Wystarczy tylko zrobic kawe, dumnie wypiac piers i podawac dla naszych gosci lub ...Mmmmmm....delektowac sie w ciszy lub przy dobrej muzyce. Bo czekolada ,jak to ktos kiedys pieknie okreslil , jest jak symfonia . Tak. Symfonia Smakow :)
Smacznego :)
Wspaniałe:)))
OdpowiedzUsuńLonek skomentowal;talent kulinarny,wiadomo.....Ma to po kimś;
trochę szkoda że Mania nie ma tekiego talentu:(((
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńJaki piękny wpis i śliczne babeczki :) Już wiem co będę piekła w weekend ;)
UsuńPozdrowienia dla Julki-fotografa i brawo za zdjęcia!